Być może nie wygląda to najapetyczniej. Nieważne.
Średnia na semestr 4,17. Mogło być lepiej, źle też nie jest. Na pewno jest pare rzeczy nad którymi muszę popracować do końca roku, ale na razie czuje sie w porządku ze swoimi ocenami. Ten semestr, abstrahując zupełnie od nauki, był chyba najtrudniejszym okresem jaki dotąd mi sie przydarzył. I ja, i otoczenie - wszystko, choć na pierwszy rzut oka jest takie same, zmieniło sie diametralnie. Zmienił się mój sposób myślenia.
Boje się tego co będzie dalej niesamowicie. Ale nie moge, nie chcę się tym przejmować.
Plan na najbliższe pare dni? Nie zwalniać tępa i nie rozmamłać się w świątecznym lenistwie. W końcu móc zrobić te wszystkie rzeczy na które ciągle brak mi czasu. Piekarniku i bieżnio przybywam.. I w ten sposób naładować akumulatory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz