Cieżki powrót do szkoły po cudownym tygodniu pod znakiem gotowania, jogi, biegania, książek, które nie są podręcznikami. Chyba nigdy nie spędziłam tyle czasu w kuchni co teraz.. I bynajmniej nie mam dosyć, ale czas wrócić do szarej rzeczywistości, szczególnie szarej o 6 rano.
Tak strasznie się cieszę, bo udało mi sie załatwić sobie wolontariat w świetlicy. Są tam dzieci z niespecjalnie ciekawych środowisk, trudnych domów, niemniej jedak są cudowne, takie ciepłe i otwarte. Ciekawa jestem jak sobie poradzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz